IDM Travels

View Original

2015.10.11 Dover, UK

Drugi dzień spędziliśmy w Dover, jak pisałam wcześniej 48h jest za mało, żeby poczuć miasto a za dużo, żeby zwiedzać tylko Londyn. Do Londynu przecież polecimy jeszcze parę razy, to musimy coś zostawić na kolejne wizyty. Dlatego jak jesteś tak krótko to proponuję wybrać się na jakąś wycieczkę poza Londyn. U nas wybór padł na Dover. Dover jest to port, który strategicznie jest bardzo ważny dla Anglii. To tu przypływają promy z Francji z samochodami, towarami itp.

Miejsce to od wieków było bardzo strategiczne i dlatego w XI wieku powstał zamek Dover. Nasz cel wycieczki. Ogólnie w Anglii, Szkocji i Walii jest multum zamków. Ale to jest po części urok tego kraju. Tak więc pomimo że Darek w pierwszym planie wolał się skupić tylko na Londynie to naciskałam na jakąś wycieczkę poza miasto, do jakiegoś zamku.

Zamek ma wiele „części”. Najważniejsza część to Tower (wieża) nie tylko jest to miejsce gdzie można najwyżej wyjść i podziwiać panoramę ale też miejsce gdzie mieszkał król, cała rodzina, świta i oczywiście gdzie były największe imprezy. Całe miejsce oddane jest do zwiedzania ale też bardzo fajnie jest wyposażone. Można na przykład usiąść sobie na tronie.

Zobaczyć gdzie spał król, jak urządzona była jego garderoba, kuchnia czy usiąść przy stole w głównej sali balowej.

Pod zamkiem też jest bardzo dużo tuneli. Niektóre wybudowane były jeszcze w wieku XIX i służyły do obrony zamku. Inne to wojenne tunele gdzie znajdowały się schrony jak i szpital. Właśnie do takiego podziemnego szpitala udało nam się wejść. Super rzecz.....idzie się tunelami, słucha się przez głośniki odgłosów jakie tam były na co dzień, z rzeczy z tamtego czasu otworzyli gdzie co stało. Naprawdę nam się to podobało.

Jest to coś ciężko do opisania, bo trzeba to poczuć wszystkimi zmysłami, ale im się udało. Mają poukładane rzeczy, dźwięki nawet zapach się ulatnia. Nie ma tylko nowej technologii hologramów, ale może i lepiej bo wygląda to dość naturalnie. Nawet czasem słychać jakby było bombardowanie i wtedy lekko przygasają światła.

Zamek jest ogromny i można spędzić tam prawie cały dzień tak jak myśmy to zrobili tak więc wycieczka na białe klify niestety nam się nie udała. Białe klify zaczynają się w Dover i są specyficzne dla tego rejonu. Widać je trochę z zamku natomiast można też się na nie przejść. No nic może następnym razem.

I na tym mniej więcej kończy się nasza wycieczka. Reszta to lokalnie w Brentwood gdzie mieszkają nasi znajomi. Wieczorem odwiedzenie lokalnego baru na piwko, a w poniedziałek spacerek po lesie. Ale w końcu o to chodzi.....najlepiej podróżuje się z przyjaciółmi bo dzieli się z nimi najlepsze chwile, spędza się fajnie czas i nadrabia zaległości. To kto ma ochotę polecieć z nami do Włoch i Francji w Alpy?.....to już niedługo....kolejny krótki wypad do Europy.....rok 2015 zdecydowanie jest pod hasłem Europa, ale jak tu nie kochać starego kontynentu.