2015.07.02 Białe Góry, NH (dzień 1)
4th of July (4-ty lipca), Święto Niepodległości. Jedno z większych świat w Stanach, a tym samym długi weekend więc szkoda go marnować w gorącym, wilgotnym Nowym Jorku.
Rok temu w tym okresie zrobiliśmy wspaniały czterodniowy hike od schroniska do schroniska w Białych Górach, NH. Tak nam się to spodobało, że w tym roku postanowiliśmy tu wrócić. Tym razem wybraliśmy kemping od którego rok temu we wrześniu zaczęliśmy pisać naszego bloga. Kemping Lafayette jest położony w zachodniej części Białych Gór, w słynnym Parku Stanowym Franconia Notch. Kemping ten jest tak popularny, że rezerwacje musieliśmy zrobić już w marcu. Udało nam się nawet zdobyć nasze ulubione pole 46, na którym zawsze jest dużo chipmunkow (Polska nazwa: Tamias).
Jak to bywa w długie, letnie weekendy wyjazd z NY samochodem to masakra. Mimo ze udało nam się wyjechać koło drugiej po południu, to na miejscu byliśmy dopiero o 21:30. Bez korków jedzie się 5,5h (350 mil) ale nam zajęło 7,5h. Białe Góry są tak popularnym miejsce wypoczynku dla Amerykanów i Kanadyjczyków, że autostrada 93 w odludnym New Hampshire nadal była pełna.
Drogę za to urozmaicały nam piękne zachody słońca.
Na porządnych kempingach (z dala od NY) nie ma obowiązku rejestrowania się przed 9 wieczór, wiec nasze pole cierpliwie na nas czekało. Zaczęliśmy od rozstawienia namiotu. Zadanie to było troszkę utrudnione bo było ciemno, a namiot jest nowy. Kupiliśmy namiot firmy Marmot Tungsten 2P. Jak się po nocy okazało, namiot prawdopodobnie oddamy i będziemy dalej szukać idealnego domku na nasze eskapady. Jak dla nas ten namiot jest troszkę za mały, i przez swoją konstrukcję i materiały z których jest zrobiony jest dość zimny (przewiewny). Ma to swoje plusy w letnim okresie ale my przecież testowaliśmy go w lipcu. Fakt faktem że temperatura w nocy spadła do ok. 5-7C.
Naukowcy odkryli, że nasze słońce ma fazy. Raz na kilkanaście tysięcy lat wchodzi w fazę chłodniejszą (dlatego były epoki lodowcowe). Aktualnie ponoć słońce weszło w tą fazę. Człowiekowi jak zawsze wyszło coś przez przypadek i ochronił Ziemię przed kolejna epoką lodowcową. Szkoda, bo w Miami bym na nartach pojeździł. Dzięki "umyślnemu" zanieczyszczaniu naszej planety i wpływaniu na globalne ocieplenie epoka lodowcowa być może nie przyjdzie. Oczywiście są to teorie naukowe, a jak jest naprawdę tego pewnie szybko się nie dowiemy.
Problem ocieplania i ochładzania rozwiązywaliśmy przy pysznej kolacji z winem. A jako rezultat dyskusji wskoczyliśmy w środku lata w cieple śpiwory i zapadliśmy w zimową hibernacje.