2017.03.28 Ateny, Grecja (dzień 4)

Ostatni, czwarty dzień w południowej Grecji.
Jak to szybko zleciało, jak zawsze na mini wakacjach. Samolot mamy dopiero koło 4 po południu, więc postanowiliśmy dzisiejszy dzień też wykorzystać na maksa.
Wypożyczyliśmy samochód w mieście, a oddaliśmy go na lotnisku. Tym sposobem nie musieliśmy się martwić o transport na lotnisko, a i podjechać można było tu i tam.

Do wypożyczalni Sixt mieliśmy jakieś pół godziny na nogach. Można się było przejść uliczkami Aten i obserwować jak miasto radzi sobie z porannymi godzinami szczytu. Ruch, głośno, każdy się gdzieś spieszy, nic specjalnego. Ateny dzisiaj rano przypominały trochę Nowy Jork. OK, w NY może są szersze ulice i chodniki, a na pewno jest mniej skuterów na ulicach i więcej ludzi.

Samochód wypożyczony, więc przyszła pora na śniadanie. Mój najlepszy pilot wyszukał knajpkę pół godziny na południe od Aten, w miasteczku Glyfada. Restauracja Malebi słynie z przepysznych, wielkich pankejków (amerykańskich naleśników).

Spokojne, ciche, czyste, greckie miasteczko. Tak go określiliśmy jak wysiedliśmy z samochodu przed restauracją. Nikt się nigdzie nie spieszy, a Grecy siedzą sobie na porannej greckiej kawie i z uśmiechem na ustach rozmawiają jak to im jest dobrze w kraju, w którym gospodarka nie stoi na dobrym poziomie, a Europa musi słać €€€!
Zamówiliśmy chyba największe pankejki jakie do tej pory jedliśmy, popiliśmy kawą i ruszyliśmy dalej przepiękną drogą na południe. Jedzenie było pyszne. Warto było tu wstąpić, zwłaszcza, że było nam to po drodze.

Głównym planem dzisiejszej wycieczki było odwiedzenie boga mórz i oceanów, Posejdona. Mieszka on sobie na najbardziej wysuniętym cyplu na południe półwyspu Attyka. Po niecałej godzinie od śniadania dojechaliśmy do jego posesji.
Widać, że nie najlepiej mu się powodzi. Nie dość, że ma stary dom ( jakieś 2.5 tysiąca lat), to jeszcze nadaje się do kapitalnego remontu. Mieszka tam wraz ze swoją bratanicą Ateną. Jej dom jeszcze jest w gorszym stanie. Cały zawalony, prawie go nie widać. ​

Natomiast widok mają wspaniały na przepiękne może śródziemne. Gospodarzy nie było w domu. Ponoć pojechali do Zeusa na zjazd rodzinny na Olimpie. Niestety na tym wyjeździe nie mamy czasu wyjść na Olimp, więc połaziliśmy jeszcze tam chwilę, postrzelaliśmy parę zdjęć, poczytali trochę historii o tym miejscu i wróciliśmy do samochodu. Fajne miejsce, ciekawe, ale strasznie wietrzne.

Z przylądka na lotnisko dojechaliśmy w 45 minut, oddaliśmy samochód i oficjalnie długi weekend w Grecji można uważać za zakończony. Jeszcze tylko 10 godzin prawie pustym samolotem i już w domu.
Dlaczego taki pusty samolot? Dwa tygodnie temu Emirates Airlines otworzyły nowe połączenie z Newarku do Aten. Jak na razie nie mają wielu pasażerów, ale myślą, że w ciągu pół roku zapełnią samolot. Dobre ceny i super serwis na pewno im to załatwi.

Mieliśmy dzienny lot i ładną pogodę nad Europą. Widoki europejskich Alp z 10km są wspaniałe.

Za 11 dni znowu tędy polecimy, tylko "troszkę" dalej. Lecimy do Kuala Lumpur z przesiadką w Doha, Qatar. Wybraliśmy linie (raczej one nas wybrały dając super niską cenę) Qatar Airways. Ten przewoźnik należy do jednych z najlepszych na świecie, wraz z Emirates i Etihad Airways. Tymi liniami już lataliśmy i rzeczywiście są świetne. Ciekawe czy Qatar Airways też będzie taki super. Gdzieś do dwóch tygodni zdamy relacje.

Czy warto jest polecieć na parę dni do Grecji? Na to pytanie każdy sobie indywidualnie musi odpowiedzieć. Ja mówię, że na pewno tak. Był to mój pierwszy pobyt w tym kraju, ale nie ostatni. Północna Grecja i góra Olimp dalej na nas czekają.
Grecja jest bardzo turystycznie przyjazna, nie za droga i z dobrym jedzeniem. Do zwiedzania Aten samochodu nie trzeba wypożyczać i można znaleźć tanie hotele w centrum miasta. Ludzie są bardzo przyjaźni, otwarci i dobrze znają język angielski. Jak się jeszcze dołoży wielo-tysięczną historię, ciepły klimat, górzysty teren, setki wysp, dobre wina.....Chyba już nie muszę dalej wymieniać, prawda?
aς πάμε στην Ελλάδα (let's go to Greece).

Previous
Previous

2017.04.08-09 Kuala Lumpur, Malezja (dzień 1)

Next
Next

2017.03.27 Ateny i Santorini, Grecja (dzień 3)