2019.03.24 Vermont, USA

Dawno nic nie pisaliśmy, ale to wcale nie oznacza, że się obijamy i nigdzie nie jeździmy. Po Styczniowym białym szaleństwie w Utah w sumie nie było żadnych większych wypadów. Mieliśmy kilka paro-dniowych narciarskich weekendów w VT, ale je już parę razy opisywaliśmy i nie chcieliśmy się powtarzać.

W tym roku zima dopisała. Wiadomo, zdarzały się deszcze w górach, ale na szczęście w małych ilościach. Większość opadów była w postaci śniegu co dawało nawet dosyć dobre warunki narciarskie jak na wschodnie wybrzeże.

Oczywiście zachód znowu wygrał i ich opady były rekordowe. Do tego stopnia, że niektóre resorty nie mogły uruchomić wyciągów krzesełkowych po były zasypane. Takie „problemy” to można mieć, nie? Resorty w Colorado, Utah czy Kalifornii planują być otwarte nawet do Lipca. Hmmm.... ciekawe czy zgadniecie co planujemy na 4 Lipca?

​W tym roku mam sezonowy bilet Epic. Dużo resortów z zachodniego wybrzeża jest na nim (dlatego byliśmy w Park City), a także parę u nas, na wschodzie. Z ciekawszych można wymienić Okemo i Stowe. Okemo jest nam dobrze znane, często tam jeździmy. Jest w miarę blisko NYC i ma nawet ok tereny jak na południowy Vermont.

Niestety bliskość wielkich metropolii powoduje, że jest tam dużo ludzi w fajne weekendy. Czasami kolejki do głównych wyciągów osiągają 10-15 minut stania. Za długo...!!!
Stowe to zupełnie inna bajka. Dawno tam nie byliśmy i w sumie to nie wiem dlaczego. Resort znajduje się w północnej części VT, więc podróż samochodem wydłuża się do 5.5h. Ale jest warto.

Stowe znajduje się w rejonie najwyższej góry w stanie VT, góra Mansfield, 4395 stóp (1340m). Posiada ciekawe i zróżnicowane tereny, znacznie większe opady śniegu niż południowe VT (do tej pory spadło już tam 295 cali śniegu (7.5 metra)) i wspaniałe lasy.

Jedyne co nie ogarnęli to parkingi. W weekendy trzeba się nieźle naszukać żeby coś naleźć. Pewnie jest to spowodowane brakiem miejsca. Stowe leży w wąskiej dolinie między dużymi górami i za bardzo nie ma gdzie ich budować. Ale jak się wsiądzie na pierwszy wyciąg to szybko się zapomina o problemach z parkingiem, bo oczom ukazują się wspaniałe góry.

W Stowe byliśmy 3 dni. Z chęcią bym tam dłużej zabawił, ale wystarczyło żeby poznać resort. Po tych 3 dniach mogę stwierdzić, że należy on do czołówki resortów na wschodnim wybrzeżu. Spokojnie można go porównać do Killington czy Sunday River. Sugarloaf dalej prowadzi, ale tylko wtedy jak jest dużo śniegu i wszystko jest otwarte, inaczej nie ma sensu tak daleko jechać.

Stowe jest takie trochę dzikie i surowe. Tak jak by czas zatrzymał się w miejscu parę lat temu. Dużo wyciągów jest starych i wolnych, mało ubijają tras, schroniska są z lat 80...
Ma to swój urok. Zwłaszcza jak coraz więcej resortów musi być idealnych, wszystko musi się świecić, a trasy ubijane jak stół. Jednak najlepszą zaletą i plusem Stowe są lasy. Chyba jedne z lepszych na wschodzie. Ludzie specjalnie tam przyjeżdżają specjalnie tylko dla tych terenów.

Zjechaliśmy paroma. Muszę przyznać, że ludzie mieli rację. Są imponujące. Zwłaszcza jeden obszar pod szczytem Mansfield. Żeby tam się dostać to trzeba wyjechać gondolą i potem trawersując cały czas na lewo aż do momentu gdzie już jest fajnie żeby zjechać w dół. Polecam, ale ostrzegam, że nie jest łatwo. Wąsko i stromo.

Pod koniec Marca byliśmy znowu w Okemo. Pojechała nas duża grupa, więc było wesoło. Udało nam się z pogodą. Mieliśmy 3 różne jej rodzaje. W sobotę była zima z dużymi wiatrami. W niedzielę była wiosna i miękki śnieg. Natomiast w nocy z niedzieli na poniedziałek przyszedł mróz i wszystko zamarzło co spowodowało wielkie oblodzenia na początku dnia. Potem wszystko puściło i było znowu super.

Kupiliśmy już nowe bilety na następny sezon i niestety Okemo już na nich nie jest, więc musieliśmy się z nim godnie pożegnać i zjechać większością ciekawych tras.

W tym roku mam sezonowy bilet Epic. Na następny rok kupiłem sezony bilet Ikon. Ma lepsze resorty na wschodzie. Takie jak Sugarloaf, Killington, Sunday River.... i też wiele na zachodzie. Musiałem kupić do 15 Kwietnia żeby mieć super cenę. Jak się jedzie nawet tylko 3 razy w sezonie to już się opłaci. Wielu moich znajomych na tym wyjeździe też zakupiło ten bilet. Oj będzie się działo. Niseko w Japonii i Valle Nevado w Chile też na nim jest.
Siedząc wieczorami w domku zasypanym śniegiem nie mieliśmy co robić tylko bilety kupować....

W ten weekend były też mojego taty urodziny, więc oczywiście pojechał z nami i przez 3 dni nie dawał nam spokoju tylko cały czas "kazał" nam jeździć z góry na dół, bez odpoczynku oczywiście!

Planujemy jeszcze przynajmniej raz pojechać na narty w tym sezonie. Zima jest dobra, więc resorty będą długo czynne. Końcem Kwietnia w Killington dalej powinno być jeszcze trochę śniegu i dużo wiosennej zabawy. Pewnie będzie się dużo działo, więc zostawię to na osobny wpis.

Previous
Previous

2019.04.06 Washington DC

Next
Next

2019.01.07-08 - Park City, UT (dzień 7 & 8)