2024.05.01 Paryż & Reims, FR (dzień 7)

Czas opuścić Paryż i zobaczyć coś nowego a co? Szampanię… Na wakacje we Francji przeznaczyliśmy tydzień ale nie chcieliśmy siedzieć tylko w Paryżu. Korzystając z okazji, że mamy więcej dni na zobaczenie Francji postanowiliśmy podzielić wyjazd na dwie miejscowości. Do tego biorąc pod uwagę, że Darek ma niesamowite benefity z pracy, aż grzechem byłoby nie skorzystać i nie odwiedzić jakiegoś Chateau co produkuje szampany.

Zanim jednak na dobre pożegnamy się z Paryżem chcieliśmy zobaczyć postępy prac nad Katedrą Notre Dame.

Katedra Notre Dame budowana była przez 200 lat (1163 - 1345) a spalona została w 15h. Niestety pożar to potężny żywioł który trawi wszystko co napotka na swojej drodze. Na szczęście katedra nie spaliła się doszczętnie. Główne szkody objęły drewniany dach i drewnianą konstrukcję ale wiele kamiennych części się uchowało. Dlatego podjęto decyzję odbudowy katedry i dali sobie na to pięć lat. Pięć lat mija w tym roku.

Kiedy 15 Kwietnia 2019 roku usłyszałam, że pali się katedra Notre Dame w Paryżu stwierdziłam, że Paryż już nigdy nie będzie taki sam. Tak odbudują ją, zrobią idealną kopię ale nie na szukaniu czy tworzeniu kopii polega życie. Zniszczenie katedry Notre Dame było chyba największym zniszczeniem zabytku za moich czasów. Chyba w XXI wieku nie było większego pożaru a przynajmniej mnie może ten najbardziej dotknął bo w 2011 roku byłam tam, robiłam zdjęcia potworków na dachu i uznałam, że jest to jedno z ładniejszych miejsc Paryża.

Zdjęcie z 2011 roku

Idąc pod katedrę nie spodziewałam się dużego placu budowy ale i tak zaskoczyło mnie, że prawie nie widać zniszczenia jak się popatrzy na przednią fasadę. Cieszę się, że uwinęli się z pracami i otwarcie w grudniu tego roku jest realistyczne.

Zaskoczyła mnie zdecydowanie ilość ludzi oglądająca katedrę nawet przy ograniczonej widoczności. Widać nie tylko my jesteśmy ciekawscy i chcieliśmy zobaczyć postępy renowacji. Ludzi się troszkę nagromadziło w koło. Tak się zastanawiam… teraz jest tu multum ludzi a to ani nie sezon ani nie Olimpiada. W Polsce jest weekend (tydzień) majowy więc Polaków można było w Paryżu dużo spotkać. Zwiedzali jak i my. Natomiast dla większości Europejczyków to nie jest to jakiś wielki sezon. Początek maja nadal uważany jest za poza sezonem… Ale cieszę się, że jesteśmy tu z początkiem maja a nie w lato gdzie będzie upał, tłumy, i ograniczony ruch bo pewnie dużo miejsc będzie zamkniętych ze względu na Olimpiadę. Już jak wchodzisz na oficjalną stronę wieże Eiffel to jest komunikat o zmienionym ruchu zwiedzania. Terrorystów pewnie też się boją więc czy na pewno Olimpiada w stolicy to dobry pomysł? Nie lepiej zrobić to gdzieś w mniejszym mieście i wykorzystać okazję na podreperowanie ruchu turystycznego tam gdzie trzeba a nie tam gdzie już jest na dość wysokim poziomie? Pewnie druga strona kija to czy małe miasteczko udźwignie Olimpiadę… pewnie nie.

Paryż w tym roku jest organizatorem Olimpiady Letniej. Przygotowania widać pełną parą i chyba najbardziej widoczne było to jak podeszliśmy pod słynny hotel De Ville. W sumie to nie dziwota bo Hotel De Ville nie jest już hotelem. Aktualnie jest przerobiony na ratusz.

Czas uciekać z tych tłumów… jeśli tylko uda nam się wyjechać z tego wąskiego parkingu podziemnego to będziemy na prawie pustych drogach prowadzących do Reims. Oczywiście wyjechać się udało bo mamy najlepszego kierowcę na świecie.

Wróćmy jednak do Katedry Notre Dame. Jakby na to nie patrzeć to jest to największa atrakcja dzisiejszego dnia (poza napiciem się szampana w Szampanii). Wydawać by się mogło, że Katedra Notre Dame w Paryżu jest najważniejszą katedra we Francji. Widomo, stwierdzenie najważniejsza jest mało obiektywne i ludzie mogą mieć różne opinie w tej kwestii. Patrząc jednak z punktu historycznego to katedra w miasteczku Reims to którego jedziemy miała większe znaczenie symboliczno-historyczne. To w niej bowiem koronowano wszystkich królów Francji od XI do XIX wieku.

Porównuję te dwie katedry bo architektonicznie są bardzo podobne. Początki katedry w Reims sięgają V wieku choć aktualna budowla została ukończona w XIV wieku. Tu też było parę pożarów które sprawiły, że katedra musiała być odbudowywana. Zresztą teraz też trochę ją remontują.

Chyba najsłynniejsza koronacja była króla Charles’a (Karola) VII w 1429 roku. Panował on we Francji od 1422 do 1461 roku. Był to okres dość burzliwy bo trwała wówczas stuletnia wojna między Francją a Anglią. Sam ojciec Karola VII (Charles VI) w 1420 roku zdegradował swojego syna i uznał Henryka V, króla Anglii jako prawowitego władcę i dziedzica korony Francuskiej. To by się porobiło jakby nie było Francji tylko wszystko to jedna Anglia. Nie dziewie się, że Francuzi tak bardzo nie lubią Anglików. Jak widać Francja jednak istnieje. Jest to zasługa Joanny d’Arc. Pewnie nie tylko jej ale ja lubię historię silnych kobiet więc skupię się na niej. Joanna d’Arc, przebrana za mężczyznę prowadziła wojska francuskie do wygranej ofensywy Orleanu i innych strategicznych miast. Przeszła też przez miasto Reims które w tamtych czasach było pod okupacją Anglików. Jej bohaterska postawa doprowadziła do koronacji króla Charles VII w katedrze w Reims w 1429 roku. Ważne było aby koronacja odbyła się w katedrze w Reims w której od wieków koronowano wszystkich królów Francji aby nie została podważona.

W tym samym czasie a dokładnie w 1431 roku Henry VI król Anglii chciał koronować się na króla w katedrze Notre Dame w Paryżu ale nie zostało to uznane i Remis pozostało jedynym oficjalnym miejscem koronacji królów Francji.

No to “Cheers to that!” (Wypijmy za to!). Jadąc do Reims nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne historycznie jest to miasto. Tak chciałam kiedyś napić się szampana w Szampanii ale nie sądziłam, że aż taka historia rozgrywała się na tych ziemiach.

Jak szampan to tylko z Szampanii. Często alkohole mają swoje nazwy od rejonów w których się znajdują Porto, Koniak, Szampan. Pomimo, że wino musujące jest wyrabiane w innych rejonach na całym świecie to szampan który potocznie używamy na wino musujące jest tylko z Szampanii. W planie mamy zamiar odwiedzić dwa Chateau które produkują szampany więc na pewno dowiemy się więcej o magii tego rejonu.

Szukając noclegu w Szampanii dwa miasta się pojawiły Reims i Epernay. Reims jest większym miastem (jedenastym największym we Francji) więc wybór padł na Reims. I nie żałujemy. Przywitało nas bardzo przytulne małe miasteczko, nasz hotel okazał się zaraz przy ulicy spacerowej z multum restauracji i ogródkami na zewnątrz. Idealne aby odpocząć po ruchliwym i głośnym Paryżu.

Popołudnie minęło nam na rose w ogródku, pizzy w pokoju i szampanie za kupony w barze hotelowym. Były też spacerki po mieście. Katedrę postanowiliśmy odwiedzić jutro albo pojutrze bo nie do południa zwiedzamy winiarnie ale popołudniu nie mamy większych planów. Natomiast dziś skupiliśmy się na włóczeniu się po mieście i korzystaniu z pięknej słonecznej pogody.

Na dziś nie mieliśmy rezerwacji w restauracji. Niestety nie wiedziałam, że jest to również dość duże święto (Święto Pracy) we Francji i dużo miejsc jest zamkniętych. Restauracje były pootwierane ale dużo z nich serwowało tak zwane fix menu (czyli ustalone z góry 5 potraw). My po dość dużym lunchu nie byliśmy nawet głodni więc zadowoliliśmy się pizzą i szampanem za kupony z hotelu. Hotel w ramach powitalnego gestu dał nam kupony na darmowego szampana w hotelowym barze. Szampan był całkiem dobry a kuponów dali dość dużo bo aż 12… idealnie na naszą grupę. Zwłaszcza, że Darek przekabacił kelnera, że piwo też może być na kupony. I tak minął nam wieczór. Nie zawsze trzeba iść do fancy restauracji żeby było miło i smacznie.

Previous
Previous

2024.05.02 Reims & Epernay, FR (dzień 8)

Next
Next

2024.04.30 Paryż, FR (dzień 6)