2015.01.25 Bear Mountain, NY
Minęło już ponad dwa tygodnie od naszego powrotu z kanionów, więc najwyższa pora sprawdzić ile śniegu spadło w górach. Parę dni temu w Nowym Jorku spadło parę centymetrów, więc mamy nadzieję, że w górach jest go znacznie więcej. Ze względu na brak czasu, nie pojechaliśmy nigdzie daleko. Postanowiliśmy odwiedzić Góry Niedźwiedzie, które znajdują się zaledwie 80km (50mil) na północ od NY. W tych górach byliśmy już wiele razy, ale nigdy nie wyszliśmy na najwyższy ich szczyt, Góra Niedźwiedzia, 391 metrów (1284 feet). Nie jest to może wysoko, ale biorąc pod uwagę, że szlak zaczyna się prawie z nad samej rzeki Hudson, która jest tylko parę stóp nad poziomem oceanu, robi się nawet ciekawy spacerek.
Po zaparkowaniu samochodów na parkingu Bear Mountain Inn ruszyliśmy na hike. Jest parę tras, którymi można tą górkę zdobyć. Jedna z nich to Major Welch, którą właśnie wybraliśmy.
Jak się okazało w tych górkach spadło troszkę więcej śniegu niż w NY, więc raczki i nawet raki założyliśmy już od samego początku. Wpierw trasa wiodła łagodnie po zachodniej stronie jeziora Hessian. Po około 800 metrów (0.5 mili), szlak skręcił ostro w lewo i zaczął się wspinać na Górę Niedźwiedzią.
W miarę podnoszenia się do góry śniegu i lodu zaczęło przybywać. Chodzenie zimą po górach ma wiele zalet nad chodzeniem latem, jak przyjemne temperatury (nie za gorąco), brak robaków, mało ludzi......... Kolejną zaletą jest brak liści na drzewach, a co się z tym wiąże, widoki są ciekawsze, po prostu więcej widać. Tak i tutaj było, widok na rzekę Hudson, po której płynęły kry, most Bear Mtn, jak i wschodni brzeg z każdym krokiem były ładniejsze.
Trasa Mayor Welch nie należy do płaskich, przekonaliśmy się o tym gdzieś w połowie górki. Prowadzi po skałach, które były oblodzone, a na dodatek lód był przysypany już dosyć sporą warstwą śniegu. Tutaj przekonaliśmy się jaka jest różnica pomiędzy raczkami a rakami. Było nas 6 osób i tylko dwie miały raki, więc one nie miały żadnego problemu wspinać się po oblodzonych skałach. Natomiast ludzie z raczkami (spikes), ślizgali się jak na lodowisku. Parę kroków do przodu i zjazd na kolanach albo na tyłku w dół. Raki górą........!!!
Dzięki wspólnej pomocy po 2.5 godzinach udało nam się zdobyć górę. Na szczyt prowadzi droga asfaltowa, ale po pierwszych opadach śniegu droga jest zamykana aż do wiosny. Bliskość od NY i możliwość wyjazdu samochodem powoduje, że w lato na szczycie jest ludzi jak na Time Square. W zimie jest idealnie, może było parę innych grupek ludzi, którzy tak jak my musieli się tutaj jakość wdrapać.
Na szczycie spędziliśmy pół godziny, uzupełniając kalorie, robiąc zdjęcia i podziwiając widoki. Była dobra pogoda, bo w oddali można było zobaczyć wierzchołki manhattańskich drapaczy chmur.
Na drogę powrotną wybraliśmy łatwiejszy i o wiele bardziej uczęszczany szlak, Appalachian Trail (AT). Jest to szlak o długości 3500km (2180 mil), który rozpoczyna się w Georgia i idzie aż przez 14 stanów kończąc się w Maine. Robiliśmy już jego wiele odcinków, ale któregoś dnia mamy zamiar przejść cały ten szlak. Potrzebujemy 4-6 miesięcy.....(ktoś chętny?). Najniższy punkt na tym szlaku jest właśnie w Górach Niedźwiedzich, w miejscu w którym przekracza rzekę Hudson i wynosi 38 metrów (124 feet).
Tak jak się spodziewaliśmy, szlak był ładnie udeptany przez znacznie większą ilość ludzi, o wiele łatwiejszy i bez lodu, więc po około godzinie już znaleźliśmy się na parkingu gdzie były nasze samochody.
Bardzo fajny, krótki hike, znajdujący się blisko NY. Bardzo go polecamy. Godzinka samochodem i znajdujesz się w zupełnie innym miejscu. Jednak w lato, w ładne, pogodne weekendy, to miejsce jest oblegane przez nowojorczyków do tego stopnia, że nawet nie ma gdzie samochodu zaparkować. Dlatego w lecie proponujemy albo wyjechać z NY wcześnie rano, albo jechać w inne miejsca jak Hudson Highlands czy Harriman Park.
Wracając do NY dobrze jest przejechać mostem na wschodni brzeg rzeki Hudson i odwiedzić fajny browar w Peekskill. BP Brewery. Gdzie do pysznych hamburgerów podawane jest lokalne piwo, które jest przez nich na miejscu robione. Piwo jest świeże, unikatowe i wysokiej jakości. Jednym słowem, jest to piwo a nie masowa produkcja.....
Można nawet zamówić piwo na wynos, które jest nalewane do specjalnych baniaków (growler) i można je trzymać w domu w lodówce nawet do dwóch tygodni.
Podsumowanie dnia: 6,3 km (3.95 miles) i 376 m (1,234 ft.).