2022.09.30 Las Vegas, NV (dzień 0)
Pamiętacie 30 urodziny siostry, a Darka 40? Działo się nie? A potem była jeszcze 70 szeryfa, no i 50 Grzesia. Ta ostatnia trochę popsuta przez COVID-a ale dalej niespodzianka. Parę lat minęło i do listy można dodać kolejną niesamowitą niespodziankę….co tym razem? Vegas Baby!
Ostatni raz w Vegas byliśmy w 2014 roku. Wtedy to była część wycieczki w kaniony. Tak żeby zwiedzać Vegas to chyba był 2012 rok. Kawał czasu, nie? No tak Vegas nie jest naszym topowym miastem. Raz na 5-10 lat można go odwiedzić na chwilę ale żeby latać parę razy w roku to nie bardzo. Jeden z większych plusów Vegas są wycieczki w pobliskie parki. Plan na ten wyjazd? Wszystkiego po trochu. Vegas experience na całego!
Aktualnie na wschodnim wybrzeżu szaleje huragan Ian. Zazwyczaj huragany nie dochodzą do NY bo jest już dość na północ. Wiatry i deszcze są wtedy większe ale w większości przypadków nie ma jakiś dużych szkód. Niestety jak są duże wiatry i deszcze to samoloty mogą być opóźnione. Największa niespodzianka jest w sobotę więc żeby mieć pewność, że się nie spóźnimy, wylecieliśmy już w piątek.
Lecieliście kiedyś z siatką IKEA? My też jeszcze nie…ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Testujemy nowy sposób podróżowania. Już od jakiegoś czasu lubimy podróżować z własnym alkoholem. Po pierwsze Darek ma dobre ceny, po drugie wolimy własne a nie przepłacać w barach i restauracjach. A po trzecie nie trzeba tracić czasu, żeby wybierać na miejscu. Pojawia się zawsze tylko jeden problem. Jak spakować więcej butelek? Problem został rozwiązany. Zgadnijcie co jest w pudełku?
Fragile to musi być coś ważnego. No i jest 9 butelek…. W pudełko ładnie mieści się 9 butelek. Można 12 ale lepiej nie ryzykować, że coś się rozbije. Na 6 ludzi, 4 dni to wcale nie tak dużo. A że Delta pozwala nam nadać po 2 walizki na osobę to pudełeczko może lecieć… aż nie chcę wiedzieć jak następny wyjazd na narty będzie wyglądał.
Nam odstukać udało się wylecieć o czasie i nawet wylądować przed. Gorzej bylo z naszymi przyjaciółmi, którzy nie dość, że mieli 5h opóźnienia to jeszcze potem na walizki czekali chyba z 3h. Znów na własnej skórze doświadczyliśmy braku ludzi do pracy. Niestety staje się to coraz bardziej uciążliwe. Widać to na całym świecie i nie ma reguły. Wydaje mi się, że my jako ludzie potrzebujemy więc ludzi do obsługi. Pomyślcie tylko o tym, dawniej jazda taksówką to był przywilej, teraz ludzie nawet jak mają przejść się 15-20 min to wołają Ubera bo szybciej, bo nie mają czasu. Zamawianie jedzenia, dostawy do domu, do pokoju …rozleniwiliśmy się i już nawet nie chce nam się zejść na dół i odebrać, a co dopiero gotować. Nie mowiac o zakupach…noszenie siatek i chodzenie od sklepu do sklepu jest już mało popularne … Amazon, Instacart itp robi wszystko za nas. Dodajemy teraz do tego, że coraz więcej ludzi podróżuje. Widać po zdjęciach, zdjecie zdjecie w tym samym miejscu sprzed 10 lat prawie w ogóle nie ma ludzi. A jak ludzie podróżują to nie dość że potrzebują ludzi w serwisie to jeszcze sami nie pracują. Uratować nas moze tylko automatyzacja. Ludzie mogą sami zamówić jedzenie ze stolika, robocik może je przynieść, płatność kartą odrazu przy zamawianiu i już będą oszczędności.
O tłumach które podróżują przekonaliśmy się stojąc w kolejce po taksówkę. Chyba z 30 min czekaliśmy a ludzi była masa. A potem chcąc zjeść kolację mieliśmy kolejny dowód, że brakuje ludzi do pracy. Bar/restauracja hotelowa otwarta tylko do północy… w Vegas? Wow. A jak poszliśmy na miasto to w In-n-out kolejka na pol godziny a w restauracji obok mają full pomimo, że mieli wolne stoliki. No tak nie wystarczy mieć stolik, trzeba też mieć kelnerów i kucharzy.
Na kolację były więc batoniki Lewandowskiej. I tak padliśmy odrazu. 5h w samolocie, zmiana czasu i ogólnie ciężki tydzień sprawiły, że o niczym bardziej nie marzyliśmy jak o spaniu. Niestety nie było pięknie….klima w pokoju była dość głośna. Ehhh….niby dobry hotel, wcale nie tani a takiej podstawy jak cicha klima nie ogarniają. A klima jest konieczna bo tu nadal ponad 25C, nawet w nocy.