2015.01.02 Arches Park Narodowy, UT (dzień 8)

Jeden z piękniejszych parków narodowych w Stanach. Swoją nazwę wziął od ilości łuków skalnych (Arche), które się tam znajdują. Łuki skalne można znaleźć w wielu miejscach ale w tym parku jest ich najwięcej w stosunku do powierzchni ziemi. W parku można znaleźć ponad 2tys łuków. Część z nich widoczna jest z drogi która prowadzi przez park, do niektórych trzeba się troszkę przespacerować a do innych czasem jest trudno dojść lub wymaga bardziej zaawansowanego hiku.

Album_2015 (36).JPG

Park leży na złożach soli które są odpowiedzialne za formacje skalne jakie występują tam. Złoża soli na tym terenie (Colorado Plateau) powstały 300 mln. lat temu kiedy to morze pokrywało ten obszar aż w końcu wyparowało zostawiając po sobie sól. Mechanizm powstawania łuków skalnych jest bardzo złożony. W wyniku procesów erozji i wietrzenia powstają szczeliny w skałach tworząc mury skalne. Następnie wiatr, mróz, lód i woda powodują odpadanie części piaskowca i tworzą się dziury, łuki, okna i inne formacje skalne. Aby formacja skalna dostała nazwę Łuk (Arch) musi mieć co najmniej 90 cm (3 ft.) długości i oczywiście wyglądem przypominać łuk.

566048841.jpg

Park zwiedzać można na trzy sposoby, jeżdżąc samochodem, spacerując po wyznaczonych trasach albo robić backpacking, spać na kempingach i odkrywać park na własną rękę. My połączyliśmy samochód z nogami i zwiedziliśmy miejsca ogólnie dostępne dla ludzi.

Album_2015 (9).JPG

Przez park prowadzi droga na której jest parę punktów widokowych i zjazdów w bok. Jak to bywa w parkach narodowych wszystko jest dobrze oznakowane więc nie ma problemu ze znalezieniem drogi.
Pierwszy nasz punkt to panorama na góry La Sal. Jest to pasmo górskie ciągnące się na granicy Utah i Colorado. Najwyższy szczyt Mount Peale sięga 3877 m (12,721 ft.).

Album_2015 (31).JPG

Następnie pojawiła się formacja skalna zwana Courthouse (Sąd). Zaraz na przeciwko “Sądu” jest miejsce w którym kiedyś był Arch ale się zawalił. Natomiast już obok tworzy się nowy “Baby Arch”. Niesamowite, że łuki skalne tak jak inne organizmy żywe mają swój cykl. Tworzą się (rodzą), żyją a na koniec są już tak słabe, że ulegają zniszczeniu. Natomiast nadal tworzą się nowe. Pewnie za parę tysięcy lat ten park będzie wyglądał całkiem inaczej ale jedno jest pewne...nadal będzie dużo Arches.

Album_2015 (15).JPG

Petrfied Dunes to kolejny nasz przystanek. Wydmy te kiedyś były normalnymi wydmami piaskowymi ale skamieniały i teraz są po prostu zwykłymi skałami. Kiedyś były to zwykłe piaskowe wydmy. Było to około 200 mln. lat temu. Czas i warunki atmosferyczne “zacementowały” piaskowe wydmy I stworzyły skały w kształcie wydm. Ciekawe czy można tam znaleźć jakieś ślady dinozaurów.

Album_2015 (25).JPG

Kolejna formacja skalna bardzo nas “zdziwiła”. Byliśmy w szoku jak na czubku kolumny może utrzymać się potężny głaz skalny. Formacja ta nazywa się “Balanced Rock”. Podstawa tej formacji skalnej ma 39 m (128 ft.) a wraz z balansującą skałą na szczycie wzrasta o kolejne 16.75 m. (55 ft.).

226841806.jpg

Następnie droga odbija w prawo i prowadzi do rejonu zwanego The Windows Section. Podobno jest to najpiękniejsza część parku i rzeczywiście bardzo nam się podobała. Swoją nazwę wzięła od formacji skalnej “North and South Window” (Północne i Południowe Okno).

Album_2015 (22).JPG

W rejonie tym znajduje się również Turret Arch. Z parkingu można obejść na około oba Okna i przejść do Turret Arch a następnie wrócić troszkę inną trasą z powrotem na parking.

Album_2015 (20).JPG

Troszkę dalej z tego samego parkingu jest szlak na Double Arch. Są to dwa łuki, które mają wspólny koniec. Jest to trzeci co do wielkości Łuk skalny w tym parku. Jego większe sklepienie ma wymiar 44x34 metrów (144x112 ft.) a mniejsze 20x26 m. (67x86 ft.).

Album_2015 (29).JPG

Następny przystanek to Delicate Arch. Byliśmy na nim już wczoraj ale w nocy. Dziś chcieliśmy go zobaczyć z punktu widokowego. Mieliśmy plan również iść na górę i powtórzyć hike z wczoraj. Niestety z hiku musieliśmy zrezygnować bo nadal w planie mieliśmy hike w Devil's Garden. Tak więc podjechaliśmy na Delicate Arch Upper View Point. Z dołu jednak Łuk ten nie wygląda tak fajnie jak z góry. Można podejść trochę dalej po skałach pomimo, że trasa się kończy ale nadal Arch jest dość daleko.

Album_2015 (34).JPG

Do Delicate Arch można dojść trasą 4.8 km (3 mi), którą to zrobiliśmy dzień wcześniej. Jak już wspominałam dziś musieliśmy wybrać czy chcemy iść na Delicate Arch czy to Devil's Garden. Wybraliśmy diabełka ale i tak podjechaliśmy na parking Wolfe Ranch skąd zaczyna się hike na Delicate Arch i podeszliśmy kawałek, żeby zobaczyć Petroglyphs, rysunki Indian. Idąc na Delicate Arch warto zboczyć troszkę z trasy i zobaczyć te rysunki.

Album_2015 (40).JPG

W końcu przyszedł czas na Devil's Garden hike. Jest to ok. 12 km (7 milowy) spacerek, który na początku prowadzi wydeptaną trasą. Ładnie utrzymywana trasa prowadzi do Landscape Arch. Po drodze można jeszcze zejść do Pine Tree Arch i Tunnel Arch. Warto zboczyć z drogi bo trasa nie jest trudna a łuki są dość ciekawe.

Album_2015 (48).JPG

Następnie kontynuowaliśmy spacerek do Landscape Arch. Jest to największy łuk w tym parku. Jest on dość cienki i delikatny. Do 1991 roku można było podchodzić pod sam łuk. Niestety w tym właśnie roku łuk pękł i część jego się zawaliła. Jest wiele teorii dlaczego skały popękały. Jedna z teorii mówi, że wcześniej padało przez wiele dni, piaskowiec z którego zbudowany jest łuk nasiąkł i stał się bardzo ciężki a dodatkowo niskie temperatury sprawiały, że woda zamieniała się w lód i pomału rozsadzała skały. Na szczęście nikt nie zginął w tym wypadku ale spadło wówczas 180 ton kamieni.

Album_2015 (47).JPG

Od tego momentu trasa zaczyna być trudniejsza. Jak jej sama nazwa mówi, trasa jest prymitywna “Primitive Trail”. Jest to loop i można obejść na około dochodząc do takich miejsc jak Double O Arch, Private Arch, Navajo Arch i Partition Arch.

Pierwsze 6.4 km (ok. 4 mile) trasa prowadzi bardzo widokowym szlakiem. Na początku było ostrzeżenie, że trasa jest dość trudna ale nie do końca rozumieliśmy co mają na myśli, gdyż trasa zaczęła się dość łatwo omijając większe kaniony, skały itp. Potem zaczęła się zabawa. Do przejścia mieliśmy parę murów skalnych. My je nazwaliśmy U-boot'ami bo swoim wyglądem przypominają łodzie podwodne.

Album_2015 (51).JPG

Skały nie były śliskie ale gdzieniegdzie zalegał śnieg lub lód co zmniejszało przyczepność. Na szczęście przy pomocy Grzesia który pomógł przejść wszystkim najtrudniejszy odcinek udało nam się wyspiąć na górę.

Album_2015 (57).JPG

Mieliśmy nadzieję, że to już koniec i nie będzie więcej niespodzianek. Parę jednak było ale już mniejszych i z pomagając sobie nawzajem pokonaliśmy wszystkie przeszkody. Takim sposobem doszliśmy do kolejnego łuku – Private Arch. Łuk ten naprawdę jest „private” bo znajduje się na końcu U-boota i otoczony jest małym ogrodem. Byliśmy tam sami i mogliśmy sobie spokojnie porobić zdjęcia.

Album_2015 (67).JPG

Jednak czas nas gonił a przed nami był jeszcze kawałek drogi. Po paru minutach doszliśmy do rozgałęzienia tras. Jedna z tras prowadzi dalej do parkingu natomiast druga zbacza do „Dark Angel”. Oczywiście my zboczyliśmy. Tym razem nie był to łuk skalny a formacja (bardziej kolumna) skalna z piaskowca (wys. 46 m / 150 ft.), która komuś przypominała Czarnego Anioła. No może można się tam doszukać Anioła.

Album_2015 (78).JPG

Po krótkiej przerwie na regenerację sił wróciliśmy znów na szlak. Przy rozgałęzieniu szlaków znajduje się Double O Arch, którego górna część jest lepiej widoczna z trasy do Dark Angel. Natomiast, żeby zobaczyć dwa „O” musieliśmy wrócić na trasę. W mniejszym (dolnym) „O” można sobie pochodzić i porobić zdjęcia. Na górne „O” teoretycznie też można wyjść ale jest już trudniejsze i bardziej niebezpieczne.

Album_2015 (94).JPG

Pomału zaczynało się robić późno a myśmy mieli do pokonania jeszcze troszkę kilometrów. Tak więc nie tracąc czasu wróciliśmy na szlak powrotny do samochodu. Ponieważ cała trasa to loop więc nie do końca wiedzieliśmy co nas czeka. I dobrze, że nie traciliśmy czasu i gorszą część pokonaliśmy na szczęście za dnia.

Album_2015 (98).JPG

Po drodze było jeszcze parę niespodzianek jak przechodzenie murów skalnych na które chłopaki wyciągali dziewczyny za ręce, stromych zejść po skałach w dół itp. Dodatkowo miejscami cięzko było znaleźć szlak. To mnie troszkę zaskoczyło bo jest to trasa wyznaczona przez Park Narodowy a znając ostrożność Amerykanów spodziewałam się lepszego oznaczenia trasy.

437904029.jpg

Równo z zachodem słońca doszliśmy z powrotem pod Landscape Arch. Stąd już znaliśmy drogę i nie obawialiśmy się iść po ciemnku. Była prawie pełnia księżyca więc nie musieliśmy nawet zakładać czołówek. Miejscami tylko nie widzieliśmy lodu. Dziewczyny szły w raczkach więc nie miały problemu ale chłopaki, twardziele szli bez i oczywiście łapali zające po drodze.
Po 5h hiku, 13.20 km (8.20 mile) i 488 m (1600 ft) zmiany wysokości znów wróciliśmy do samochodu. To był fajny hike, miejscami straszny, z przepięknymi widokami i na pewno warty zaliczenia.

Previous
Previous

2015.01.03 Canyonlands, Island in the Sky, UT (dzień 9)

Next
Next

2015.01.01 Moab i Arches Park Narodowy, UT (dzień 7)