2019.11.04 Great Smoky Mountains National Park, TN (dzień 3)

Po wczorajszym dosyć dobrym hiku nogi dzisiaj rano za bardzo nie chciały nigdzie iść. Wiedząc, że najlepsze na zakwasy jest rozruszanie mięśni, na dzisiaj też mieliśmy zaplanowany dobry hike.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (80).JPG

Nie chcieliśmy mieć podobnych widoków do wczorajszych, więc naszą ciężarówką pojechaliśmy 40 minut na północ w inną część parku. Na dzisiaj mamy zaplanowany „spacer” na górę Cammerer, 5054 stóp. Tak, ta górka jest o ponad 1,500 stóp niższa od wczorajszej, ale też startujemy z 1,600 stóp niżej, więc mamy trochę do podejścia.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (82).JPG

W sumie to nie planowaliśmy przyjazdu w te góry podczas złotej jesieni. Jesień tutaj przychodzi w różnych porach, w zależności od wysokości na jakiej się znajdujesz. Aktualnie zaczyna się na wysokości około 2,000 stóp i dochodzi do prawie 4,000. Wczoraj tą wysokość pokonaliśmy samochodem, natomiast dzisiaj mieliśmy zaszczyt iść po dywanie zrobionym z liści.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (79).JPG

Pierwszy odcinek hiku to 2.5 mili cały czas do góry, po liściach. Wpierw wzdłuż strumyka, a następnie serpentynami aż nie podniesiemy się o 2,000 stóp i dojdziemy do połączeni szlaków. Nie byle jakiego szlaku, weszliśmy na najsłynniejszy szlak na wschodnim wybrzeżu. Mowa tu oczywiście o Appalachian Trail (AT).

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (85).JPG

O AT już pewnie wiele razy pisałem. Wspomnę tylko, że idzie od stanu Georgia aż do Maine i ma długość ponad 2,000 mil. Mieliśmy zaszczyt i mogliśmy jakieś dwie mile nim się przejść.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (86).JPG

Szlak szedł granią na granicy stanu Tennessee i North Carolina, więc widoki mieliśmy po obu stronach. Niestety cały czas byliśmy w lesie i w sumie za dużo nie było widać. Tylko na otwartych przestrzeniach coś tam było widać.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (88).JPG

Dochodziliśmy do wysokości 5,000 stóp. Tutaj było znacznie chłodniej niż na dole i też była już późna jesień. Więcej było drzew iglastych, a liściaste już dawno zgubiły swoje liście.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (91).JPG

Dzisiaj w porównaniu do dnia wczorajszego było znacznie mniej ludzi. Wychodząc na górę może spotkaliśmy 5 osób. Jednym z powodów tak małej ilości ludzi jest pewnie to, że góra Commerer jest mało popularna, a także to, że dzisiaj jest poniedziałek. Biorąc pod uwagę, że w tym parku roi się od misiów Ilonka miała przygotowany aparat, ale niestety (albo na szczęście) żaden z gospodarzy parku nas nie przywitał.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (92).JPG

Około 12:30 stanęliśmy na szczycie.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (96).jpg

Góra nie jest zalesiona, więc widoczki w każdą stronę były ciekawe. Na szczycie w latach 30-tych ubiegłego wielu wybudowali domek w którym mieszkał człowiek i bacznie obserwował lasy czy aby się gdzieś nie pali.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (95).JPG

W latach 60-tych mieli już lepszą technologię na wcześniejsze ostrzeganie o pożarach lasów i obecność człowieka na szczycie stała się niepotrzebna.
Do lat 80-tych domek był zamknięty, dopiero później go otworzyli dla turystów. Niestety byliśmy tam po sezonie i kłódka wisiała na drzwiach.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (99).JPG

Posiedzieliśmy tam z 40 minut, batona zjedliśmy, piwko wypiliśmy, z lokalnymi pogadaliśmy i ruszyliśmy w dół.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (101).JPG

Tak nam się dobrze i szybko szło po dywanie usłanym z liści, że ciągu dwóch godzin pokonaliśmy 5.5 mili i usiedliśmy sobie na dole na ławeczce przy strumyku.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (102).JPG

Byliśmy super przed czasem. Strumyk, ciepło, liście, zimne piwko.... wszystko to sprawiło, że posiedzieliśmy tam sobie chyba z godzinę.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (103).JPG

Wróciliśmy do samochodu, przebraliśmy się i za 40 minut dojechaliśmy do naszego hotelu w Gatlinburg. Postanowiliśmy dać miasteczku drugą szansę. Kolację mieliśmy na 19:30. Mieliśmy trochę wolnego czasu i przeszliśmy się miasteczkiem.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (11).JPG

Na start poszło Ole Smoky, gdzie tym razem było znacznie mniej ludzi (poniedziałek) i można było popróbować ich samogonów.

20191104-184018_orig.jpg

Lubię whisky, nawet bardzo je lubię. Natomiast whisky zmieszane z rożnego rodzajami innymi smakami to nie mój styl. Spróbowałem ich 11 rodzajów i wygrały.... ogórki !!! Tak, ogórki które leżały przez jakiś czas w samogonie. Idealne do przegryzania podczas drinkowania. Słoiczek oczywiście zakupiony.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (10).JPG

Mieliśmy jeszcze trochę czasu do kolacji to przeszliśmy się ulicami Gatlinburg'a Dzisiaj to miasteczko znacznie lepiej wyglądało, o wiele mnie ludzi. Chodnikami można było w końcu z łatwością chodzić.

img-4804_orig.jpg

Dalej jednak nam brakowało klimatu górskich, europejskich miasteczek. Małych, kameralnych knajpeczek, gdzie można by usiąść i odpocząć. Wszędzie było głośno, jasno, a neonówki rozświetlały każdy kąt.

img-1796_orig.jpg

Na kolację wybraliśmy tą samą restaurację co dwa dni temu, Chesapeake's Seafood and Raw Bar. Smakowało nam tam jedzenie, a po drugie to miasteczko nie ma za wiele fajnych, dobrych restauracji.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (106).JPG

Jak zwykle poleciały żyjątka wodne i lądowe, a także dobre trunki. Ilonka wybrała dobre winko, a ja się bawiłem whisky.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (105).JPG

Jesteśmy w Tennessee, więc jest rzeczą oczywistą, że będziemy pili najpopularniejsze whisky ze Stanów czyli Jacka Danielsa. Zwłaszcza, że ten trunek jest z tego stanu. Zwykły Jack Daniels nie należy do dobrych whisky. Dopiero jego wersja „single barrel” jest dobra. Mieli tam też najlepszego Jacka, czyli Frank Sinatra Edycja. Dało się wypić. Naprawdę pyszne, polecam. Od razu przypomniał mi się słynny cytat Franka: "I feel sorry for people who are not drunk".

picassa-greece-2017-03-13_orig.jpg

W restauracji spędziliśmy chyba ze dwie godziny. Nigdzie nam się nie spieszyło, jedzenie było pyszne, a i widoczek na miasteczko mieliśmy fajny. Po kolacji musiał być obowiązkowy spacer przez 40 minut, żeby przynajmniej trochę tego jedzenia spalić.

Album_2020.11_Great Smoky Mountains, NP (107).JPG
Previous
Previous

2019.11.05 Great Smoky Mountains National Park, TN (dzień 4)

Next
Next

2019.11.03 Great Smoky Mountains National Park, TN (dzień 2)