Traveling - it leaves you speechless, then turns you into a storyteller.

Włochy Ilona Włochy Ilona

2014.11.26 Mediolan, Włochy (dzień 4)

Ostatni dzień naszej rodzinnej wycieczki i nasz ostatni punkt podróży – Mediolan. Doświadczeni już w podróżach kolejowych tym razem bez większych problemów kupiliśmy bilety i ruszyliśmy podbijać Mediolan. Kolejną stolicę mody. Znamy już Paryż, Nowy Jork i Londyn. Został nam tylko Mediolan do kompletu.

Album_2014.11_Wlochy (131).JPG

Pociąg był znacznie lepszy od wczorajszego w Alpy, był znacznie nowszy, piętrowy, miał monitory, szybszy (jechał 150 km/h), ale oczywiście brakowało mu wiele do japońskich superekspresów. Po około 50 minutach dotarliśmy na dworzec centralny, który sam w sobie jest zabytkiem. Otwarty w 1931 roku budynek zaprojektowany był przez Ulisse Stacchini, który również projektował Dworzec Główny w Washington DC.

504132137.jpg

Z dworca głównego prosto uderzyliśmy na Zamek w Mediolanie (Zamek Sforza). Jest to jedna z większych budowli obronnych w Europie, która została wybudowana w 15 wieku. Sam zamek dostępny jest bezpłatnie. Na zamku jest również wiele muzeów, które zapewne są warte zobaczenia ale skoro mieliśmy tylko jeden dzień na zwiedzanie Mediolanu musieliśmy oszczędzać czas i woleliśmy nie tracić go na muzea. Z tego co widzieliśmy to nasz krakowski Wawel jest okazalszy.

Album_2014.11_Wlochy (136).JPG

Dość nową atrakcją w Mediolanie (od 2010 roku) jest rzeźba pod Giełdą Papierów Wartościowych. Zdjęcie mówi wiele za siebie....

Album_2014.11_Wlochy (152).JPG

Rzeźba ma tytuł L.O.V.E i oznacza „z miłości do Mediolanu”. Artysta, Maurizio Cattelan, początkowo postawił ją tam jako prowokację na krótki czas. Maurizio stwierdził jednak, że jeśli rząd zgodzi się na pozostawienie rzeźby na dłużej to on ją podaruje miastu z miłości do miasta. Tak więc rzeźba stoi, przyciąga turystów, wzbudza kontrowersje i uśmiech na twarzach turystów.
Jednak największą atrakcją Mediolanu (zdecydowanie polecamy) jest Katedra. Zanim jednak tam doszliśmy spod giełdy minęliśmy Teatr La Scala. My nie jesteśmy dużymi znawcami opery tak więc nie spędziliśmy tam dużo czasu. Z teatru do Katedry jest 5 minut drogi....albo dłużej jeśli ktoś zdecyduje się na zakupy w słynnej galerii handlowej, Galleria Vittorio Emanuele II. Jest to jedna z najstarszych (jak i chyba najdroższych) galerii handlowych na świecie. Oczywiście opanowana została przez największe sklepy takie jak Louis Vuitton, Svarowski, Versace itp.

595059581.jpg

Architektonicznie obiekt zdecydowanie warty zobaczenia. Wygląda jak zwykła ulica tylko zamiast asfaltu jest piękna posadzka a wszystko pokryte jest szklaną kopułą.

592158693.jpg

No i wreszcie przyszedł czas na główną atrakcję, Katedra. Pierwotnie myśleliśmy...ehh....katedra jak katedra ale szybko okazało się jak w wielkim jesteśmy błędzie. Bilet za 11 EUR gwarantuje wejście na taras katedry jak i w podziemia. Wpierw poszliśmy zwiedzać podziemia gdzie są ruiny starych kościołów, grobów i chrzcielnicy. Podobno bardzo wiele monet zostało znalezionych w tych wykopaliskach. Dlaczego ich było tak wiele jest kilka teorii:
1) ludzie bywali chowani ze swoim majątkiem
2) monety dodawało się zmarłym aby przekupić osobę która decyduje gdzie idzie zmarły
3) po prostu na szczęście
Jaka jest prawda to pewnie nigdy się nie dowiemy.

Album_2014.11_Wlochy (175).JPG

Katedra (Duomo) jest piątą co do wielkości (jeśli chodzi o powierzchnie) katedrą na Świecie. Budowa, która zajęła 600 lat została ukończona w roku 1965 roku. Aż trudno uwierzyć, że w podziemiach są ruiny z III wieku. Szczerze, na to co widzieliśmy 600 lat to i tak szybko. Niesamowicie wiele pracy musiało kosztować dopracowanie wszystkich szczegółów, rzeźb i innych zdobień. Tam są setki rzeźb przedstawiających świętych i inne symbole religijne. Z zewnątrz katedra robi duże wrażenie ale to co zobaczyliśmy po wyjściu na górę to przerosło nasze oczekiwania.

Album_2014.11_Wlochy (165).JPG

Na taras widokowy można wyjść po schodach albo wyjechać windą. My wybraliśmy wersję trudniejszą – schody. Musieliśmy zrzucić pizzę i carbonarę, którą mieliśmy na lunch. Taras na katedrze to nie tylko balkon na około, można również przespacerować się po dachu. Byliśmy w szoku, ze można tak swobodnie chodzić prawie wszędzie po dachu tej wspanialej katedry i podziwiać to arcydzieło. Niesamowite, ze tak bardzo się starali ozdobić górę katedry, która w tamtych czasach prawdopodobnie nie była dostępna dla przeciętnego człowieka. Prawdopodobnie chcieli zaimponować Bogu. Szczerze to nie wiem jak opisać to doświadczenie. Ja uwielbiam architekturę i czułam się tam jak ryba w wodzie pstrykając zdjęcie po zdjęciu. To jest nie wyobrażalne jak w tamtych czasach ludzie mogli wybudować coś tak wspaniałego, doskonałego, po prostu powalającego. Tam są setki tysięcy rożnego rodzaju detali wykutych w kamieniu, które dopiero widać z dachu. ​

Album_2014.11_Wlochy (197).JPG

Pamiętajmy, że w tamtych czasach ludzie nie mieli prawie żadnej technologii i prawie wszystko jest ręczną robotą. Patrząc na taką katedrę i współczesne budynki zdajemy sobie sprawę jak utalentowani ludzie byli w przeszłości. Oczywiście dzisiejsze największe budynki robią wrażenie również ale współczesna architektura tworzy się w głowach ludzi a potem to gównie maszyny i technologie. W 16 wieku to było nic innego jak ludzka ciężka praca.

Album_2014.11_Wlochy (220).JPG

Tak więc przyszedł czas powiedzieć Arrivederci Italy. Bardzo krótki, intensywny ale wspaniały wyjazd z rodzicami zakończyliśmy wspaniałą kolacją. Było wiele ciekawych potraw (zając, zupa z czegoś, pasztet.....też do końca nie wiemy z czego) no i oczywiście Prosecco, Grappa, jakaś cytrynowa włoska nalewka i parę butelek Barbera D'Asti DOCG. Ale jednak najsłodszą częścią wieczoru było Tiramisu.....i tym sposobem moja lista do zaliczenia, jedzenia we Włoszech oficjalnie zamknięta.

941150478.jpg

Jutro leniuchujemy i ewentualnie robimy ostatnie zakupy serów i innych smakołyków na świątecznym straganie. Przygody ciąg dalszy nastąpi w Krakowie.

Read More