Traveling - it leaves you speechless, then turns you into a storyteller.
Destynacje
- Anglia 7
- Argentyna 1
- Austria 4
- Belgia 4
- Bermuda 2
- Canada 19
- Chile 9
- Czechy 2
- Ekwador 12
- Francja 28
- Gibraltar 1
- Grecja 4
- Hiszpania 13
- Holandia 5
- Hong Kong 2
- Indonezja 4
- Islandia 14
- Korea Południowa 6
- Macau 2
- Malezja 9
- Maroko 7
- Niemcy 4
- Nowa Zelandia 26
- Polska 17
- Portugalia 9
- Qatar 1
- Singapur 7
- Szwajcaria 17
- Słowenia 6
- UAE 3
- USA - Alaska 19
- USA - Colorado 60
- USA - DC 2
- USA - Nowy Jork 38
- USA - Pennsylvania 2
- USA: New England 50
- USA: Northwest 24
- USA: Southeast 17
- USA: Southwest 66
- Włochy 7
- _NY - Adirondacks 46er 20
- _Parki Narodowe USA 38
2023.05.01-04 Poznań, PL
Odwiedzając Polskę na przełomie kwietnia maja, poza odwiedzeniem rodziny i spędzeniem czasu w znajomych zakątkach Polski, postanowiłam na chwilę zatrzymać się w Poznaniu.
Po pierwsze ze względu na koszty biletu, a po drugie z ciekawości, łatwiej mi było spędzić parę dni w mieście, gdzie rano mogłam zwiedzać a wieczorem pracować. Tak naprawdę miałam tylko dwa dni na zwiedzanie bo przyjechałam w poniedziałek po południu a już w czwartek wylatywałam z powrotem do NY.
Poznań jest pięknym Polskim miastem z dużą ilością parków (szczególnie Park Cytadela), starą zabudową (szczególnie kamieniczki rzemieślników) ale też niesamowitą historią.
Cały czas byłam przekonana, że pierwsza stolica Polski była w Gnieźnie. Jakbyście się mnie spytali jeszcze parę dni temu to bym powiedziała, że to właśnie tam urzędował Mieszko I, tam był chrzest polski etc. Jednak stojąc na rynku w Poznaniu, czekając aż o 12 w południe z wieży ratusz wyjdą dwa koziołki dowiedziałam się, że to nie tak…. że to Poznań powinien nazywać się miastem królewskim bo to tu urzędowali i są pochowani pierwsi Piastowie.
Poznań też ma swój Ostrów Tumski. Tak samo jak Wrocław. Zbieżność nazw wynika z tego, że Ostrów Tumski tak naprawdę oznacza wyspę więc zarówno Wrocław jak i Poznań mają taką część miasta która otoczona jest ze wszystkich stron rzekami. Ze względu na otoczenie przez wodę bardzo szybko wyspy takie stawały się rezydencją królów czy innych dygnitarzy. W Poznaniu na Ostrowie Tumskim znajduje się przede wszystkim Katedra Poznańska. To właśnie tą katedrę polecam zwiedzić jak chcecie się dowiedzieć coś więcej o hisotri Polski.
Wycieczka z panią przewodnik kosztuje 20zł a naprawdę można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Tak więc dowiedzieliśmy się, że to właśnie tu urzędował Mieszko I. To tutaj Dobrówka miała swoją kapliczkę czyli de facto powstał pierwszy kościół na ziemiach Polski.
Co w takim razie z Gnieznem? Prawda jest taka, że między Poznaniem a Gnieznem jest ok. 50km odległości. Za czasów panowania pierwszych Piastów, król się często przemieszczał. Miał po temu różne powody ale jednym z większych były zapasy jedzenia. Jeśli jedzenie skończyło się w jednej wiosce to jechał do kolejnej. W tamtych czasach również nie było oficjalnej stolicy i stolica była tam gdzie akurat mieszkał król.
Tak więc oba Gniezno i Poznań można uznać za miasta gdzie rozpoczęło się panowanie Piastów i powstał nasz kraj. A co z chrztem? Chrzest Mieszka I a co za tym idzie Polski odbywał się kilka razy. Mieszko przystępował do chrztu kilka razy aby dać przykład podwładnym. W kronikach chrzest jest wspomniany kilkakrotnie, jednak nigdy nie jest wspomniane miejsce.
Archeolodzy jednak znaleźli w wielu miejscach w Polsce, i między innymi również w katedrze w Poznaniu, misy chrzcielne. Takie jak na zdjęciu poniżej. Jest to dowód, że właśnie tu Mieszko otrzymał chrzest a co za tym stoi cała Polska stała się chrześcijańska.
Również w Katedrze Poznańskiej pochowani zostali pierwsi Piastowie. Zaczynając od Mieszka I , przez Bolesława Chrobrego aż po Przemysława II. Ciekawe musiały być losy piastów. Kłótnie o władzę, walki o ziemię i tworzenie nowego kraju. Na tyle ciekawe są losy Polski, że zainspirowały one panią Elżbietę Cherezińską do stworzenia serii książek przypominającej Grę o Tron ale na podłożu Polskiej historii. Chyba już wiecie co będę czytać niedługo.
Najbardziej na mnie wrażenie zrobiło, że przechodzę koło kamieni, które są grobem Mieszka I. A co poza historią? Polska historia jest często urozmaicona legendami. Poznań nie byłby polskim miastem gdyby nie było legendy. Najsławniejsza Poznańska legenda jest o koziołkach.
Kiedy po wielkim pożarze miasta odbudowano ratusz, postanowiono zamówić u mistrza Bartłomieja z Gubina specjalny zegar na ratuszową wieżę. Postanowiono hucznie uczcić to ważne wydarzenie. Zaplanowano wydać wielką ucztę. Na główne danie kucharz miał podać pieczeń z sarniego udźca. Do obracania pieczeni na rożnie został wyznaczony mały kuchcik Pietrek. Nie wytrzymał on jednak i postanowił tylko na chwilkę zostawić pieczeń i chociaż raz spojrzeć na zegar i na te wszystkie wspaniałości na poznańskim rynku. Niestety nieobecność kuchcika przeciągnęła się ponad miarę, pieczeń spadła do ognia i spaliła się na węgielek. Przerażony chłopiec nie stracił głowy. Pobiegł ile sił w nogach na pobliską łąkę, gdzie mieszkańcy miasta wypasali swoje zwierzęta, porwał dwa koziołki i siłą zaciągnął je do ratuszowej kuchni. Koziołki czując, że ich koniec jest bliski, w ogólnym zamieszaniu wyrwały się chłopcu i uciekły na wieżę. Tam na oczach zgromadzonej przestraszone zaczęły się trykać rogami. Widok koziołków tak rozbawił burmistrza, wojewodę i wszystkich gości, że darowali Pietrkowi jego winę, a zegarmistrzowi polecili wykonanie specjalnego mechanizmu, który uruchamiałby każdego dnia zegarowe koziołki. Od tego czasu codziennie w samo południe, kiedy trębacz gra hejnał pokazują się zgromadzonej gawiedzi dwa trykające się koziołki.
Oczywiście ja też wysyłam swoję, żeby przez 10 min pooglądać koziołki. Szkoda tylko, że rynek w Poznaniu taki rozkopany i nie można bardziej pooglądać kamieniczek, uliczek i innych zakamarków.
Zakamarki za to można znaleźć w parlu Cytadela. Stare cmentarze, muzeum lotnictwa i czołgów, piekne łąki, alejki itp. Naprawdę można spędzić godziny w tym parku.
Poznań to oczywiście też fajne restauracje, pyszne polskie jedzenie i oczywiście pijalnie wódki. Wódki to ja nie pijam ale jedzonko…dużo na bazie ziemniaków jak przystało na pyry poznańskie ale wszystko pyszne. Tak więc do następnego razu…chętnie tu jeszcze wrócę.